Jak wygląda idealny weekend?
Nie zaprzeczę, że moją ulubioną wersją jest odłączenie się od
wszystkiego i spędzenie tego czasu tylko z ukochanymi osobami. Jeśli
zrezygnujemy z ciągłego patrzenia na zegarek, planowania i
ustalania najlepszej wersji rzeczy do zrobienia, to już całkowicie
odczujemy szczęście płynące z możliwości odpoczynku. Lubię
uciekać w zielony zakątek mojego rodzinnego domu. Nie ma nic
przyjemniejszego, niż wstać przed wszystkimi, zrobić sobie kawę,
wyjść na taras i czerpać z tego, czego w mieście najbardziej mi
brakuje – odgłosów przyrody. Lubię wracać do domu, gdzie czeka
mnie zawsze uśmiech, radość i spokój. Tutaj można zwyczajnie
zwolnić i nabrać siły na kolejne dni, które u mnie są zawsze
bardzo intensywne.
Mój brat od roku męczył mnie idealnym brownie. Zrobiłam mu dziesiątki różnych wersji, moja mama także próbowała trafić w jego wyszukany gust – niestety, wszystko na marne…
Wczoraj, podczas codziennego czytania przepisów, natrafiłam na brownie, które mogłoby okazać się tym jedynym. Nie lubię ciast czekoladowych, bo nigdy nie wychodzą mi takie, jakie bym chciała. Zawsze pojawia się rozczarowanie i smutek, że nie jest mi być czekoladowym cukiernikiem… mimo to, do pieczenia i gotowania nie trzeba mnie zbyt długo namawiać, a jedynie zapewnić odpowiedni dobór składników. Postanowiłam się zmierzyć z wyzwaniem. Ciasto powstało w zaledwie kilkadziesiąt minut, a efekt ? Efekt okazał się być strzałem nie w dziesiątkę, a w setkę!
Składniki:
Czekolady rozpuścić z masłem. Dodać cukier i wszystko dokładnie wymieszać. Przelać masę do miski i dodać do niej jajka, zmiksować. Mąkę wraz z kakao przełożyć do czekoladowej masy, połączyć składniki używając do tego drewnianej łyżki. Wylać do formy ok. 20/22cm, wyłożyć owoce i piec w temp. 160st. C ok. 30/35min. Środek ciasta powinien być lekko płynny.
Mój brat od roku męczył mnie idealnym brownie. Zrobiłam mu dziesiątki różnych wersji, moja mama także próbowała trafić w jego wyszukany gust – niestety, wszystko na marne…
Wczoraj, podczas codziennego czytania przepisów, natrafiłam na brownie, które mogłoby okazać się tym jedynym. Nie lubię ciast czekoladowych, bo nigdy nie wychodzą mi takie, jakie bym chciała. Zawsze pojawia się rozczarowanie i smutek, że nie jest mi być czekoladowym cukiernikiem… mimo to, do pieczenia i gotowania nie trzeba mnie zbyt długo namawiać, a jedynie zapewnić odpowiedni dobór składników. Postanowiłam się zmierzyć z wyzwaniem. Ciasto powstało w zaledwie kilkadziesiąt minut, a efekt ? Efekt okazał się być strzałem nie w dziesiątkę, a w setkę!
Składniki:
-
3 czekolady mleczne
-
1 szkl. cukru
-
4 jajka
-
1 kostka masła
-
1 szkl. mąki
-
4 łyżki kakao
-
300g
truskawek/malin/wiśni/jagód
Czekolady rozpuścić z masłem. Dodać cukier i wszystko dokładnie wymieszać. Przelać masę do miski i dodać do niej jajka, zmiksować. Mąkę wraz z kakao przełożyć do czekoladowej masy, połączyć składniki używając do tego drewnianej łyżki. Wylać do formy ok. 20/22cm, wyłożyć owoce i piec w temp. 160st. C ok. 30/35min. Środek ciasta powinien być lekko płynny.
Komentarze
Publikowanie komentarza